30.3.15

centrum czy interior

Gdzie znajduje się instytucjonalne centrum sztuki polskiej? W ogóle centrum sztuki polskiej (mam spore zastrzeżenia do hasła "sztuka polska", ale posługuję się nim użytkowo).
Oto jest pytanie. Czy, jak protekcjonalnie sugerował Adam Mazur, owo cytowane centrum znajduje się w instytucjach w warszawskim centrum, włączywszy w to łaskawie Muzeum Sztuki w Łodzi i ewentualnie - jednak prowadzone przez osobę z Warszawy - Muzeum Współczesne Wrocław? Ostatnio Artur Żmijewski, który dość naiwnie, pogłębił owe analizy z pozycji zatroskanego, ale wciąż tkwiącego w układzie władzy, znajdującego pola odniesienia wyłącznie w centrum, jedynego pola odniesienia, rozdającego pieniądze i dystynkcje. Być może jednak owo centrum: źródło nowych definicji instytucji kultury, pracy z odbiorcami - znajduje się jednak na zewnątrz bezrefleksyjnie uznanego centrum, w interiorze? Co ze świetnymi instytucjami i uczelniami, które nie znajdują odzewu w oficjalnym / medialnym dyskursie?

Bardzo obiecującym zjawiskiem ostatnich lat w polskim życiu artystycznym jest odrodzenie lokalnych galerii publicznych poza centrum.

cdn.

24.3.15

muzea?

Nie rozumiem szału związanego z muzeami sztuki współczesnej. 
Czy rzeczywiście wiemy czym jest muzeum? Część z tych, które powstały dopiero co, wyczerpuje definicje centrum sztuki współczesnej, większej galeriii autorskiej - i dobrze. Po co od razu ambicje, żeby tworzyć muzeum? Wystarczy poczytać ustawę o muzeach, żeby się przekonać jakie są wymogi. Ustawa mówi o muzeach nierejestrowanych i rejestrowanych. Jeśli chodzi o te pierwsze, to obowiązuje tutaj wielka dowolność. Te drugie sa niewątpliwie bardziej kontrolowane, więc także bardziej godne zaufania, merytoryczne, produkujące wiedzę, zostały objęte kontrolą naukowąi respektują odgórne wymogi. Z tego też powodu mogą liczyć na państwową dotację.
Muzea rejestrowane są wpisane na listę Ministerstwa. Reszta: hulaj dusza! Ja też mogę założyć muzeum w swojej pracowni czy w mieszkaniu. Nie ma właściwie żadnych wytycznych dotyczących kryteriów muzealności placówek nierejestrowanych. Można nazwać „coś” muzeum i owo „coś” może być czymkolwiek. Nie musi zatrudniać kustoszy, nie musi wypełniać triady „upamiętnianie, badanie, uprzystępnianie””, nie musi w ogóle pamiętać o swojej roli w kształtowaniu pamięci, nie musi spełniać wymogów ustawy, pełna dowolność. Dlatego wiele muzeów sztuki współczesnej nie jest w gruncie rzeczy muzeami, a rodzajem większych galerii. Co najwyżej centrami sztuki współczesnej.
Glos ten poddaję pod dyskusję. Być może niektóre centra sztuki współczesnej są bardziej muzeami niż wielkimi galeriami?
Ale też skąd pęd wielu galerii, zeby obciążać się tworzeniem kolekcji?

3.3.15

I had a farm in Africa

Krytyka sztuki jest tworzeniem literatury. Także i ją – sztukę słowa – obejmuje prawo pisania
Kiedy poznaję jakąś książkę i chcę zbadać czy mi na niej zależy, czytam pierwsze zdanie i ostatnie.
Właśnie przeczytałam książkę Joanny Bator „Wyspa łza”. Tak jak w przypadku „Chmurdalii" nie widzę powodu do jej stworzenia. Uderza mnie także styl autorki. Otóż, wyczuwam w nim przekonanie, że „pisanie”, czyli bycie pisarką przez duże "P", to pisanie kwieciste i zawieranie w każdym właściwie zdaniu porównań, parafraz, językowych ekwilibrystyk. Im bardziej wymyślnych, tym lepiej. Typu wielokrotnie już cytowane „chilli ostre jak seks”.
Rozmawiałam z moją mamą. I ona przytoczyła z kolei zdanie mojej siostry-tłumaczki (świetnej). Monika za najgenialniejsze (zapewne sama nazwałaby to w sposób o wiele bardziej wymowny i prosty) rozpoczęcie opowieści uważa „I had a farm in Africa”. Co mogę dodać?

2.3.15

Nowe / zmiana

Moi Drodzy Czytelnicy, dziękuję Wam za pamięć o blogu.  niedługo reaktywacja! Śledźcie zmiany i linki! Serdeczności!