![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4b99CUrEnDdTjhyphenhyphenJx8dR5VfwIz8TswHb30ImuCZdDrvNe9VZzLoeeEC2He00S6DWOvr5WCp-PrK7cw_gjYOY7XNt75RdOueUKhctoG61Ud8o-lQwoMQZtkXBTl3uww6Xq1RiKqWOkitE/s320/zdjecie+342.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDPg_ZhH5BvVvRjlyUWyahNSYLXxc0Epr83HI-PBrCQJ7EIxSoJPTJAwu2nzKYkBrwW3YfiszYvCuGc80X8vFU1iTtxvzCS00TngNPegIKv5WcamXNd8BP-FuB4hwT5j0PjWXvvpS2o-w/s320/zdjecie+340.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO_PwszhObOmG3L3SmJz10xvHPCugVEf6CBlyv9dnQ_hQkpjchr-0VPKHp1dsYvGE-eyyxg1sA3Zl-Nck8WX4Jb1dAMYAHyfYP6c9XBbjCR7hUDPuIrOsnqziOjb_Qqxah66J5ULOSyt8/s320/zdjecie+337.jpg)
Długo nie pisałam - wakacje mają swoje prawa.
W czasie urlopu odwiedzałam góry, zdarzyło mi się też pojawić kilka razy w Starym Sączu, który wszystkim polecam z czystym sumieniem i duszą na ramieniu, że za dużo osób pojawi się w tym wspaniałym miejscu, zachowującym wygląd i atmosferę małego galicyjskiego miasteczka, jakby czas się tam zatrzymał. Naprawdę, Kazimierz Dolny jest przereklamowany i w kategorii małych miasteczek przegrywa ze Starym Sączem (w moim prywatnym ankingu wyżej lokuje się także np. Dukla, Lesko czy Sandomierz).
W przewodniku Bogdan Mościcki pisze, że na szczęście Stary Sącz uniknął PRL-owskiej rozbudowy i bloków, i wszystko, co brzydkie, znalazło się na obrzeżach. W związku z tym miast służy za żywą ilustrację tego, co widzieliśmy podczas do wyprawy do Nowego Sącza. Ponieważ jestem wielbicielską skansenów, nie mogłam darować znajdującego się tam, bardzo ładnego i dobrze prowadzonego Sądeckiego Parku Etnoraficznego. Otóż, najnowszym projektem SPE jest Miasteczko Galicyjskie -kompletnie sztuczne, jakby makieta wielkości naturalnej, złożona z ratusza, domków dookoła, staży pożarnej itp., całość budowana za pieniądze unijne, a mająca za cel funcje usługowo-hotelowe bodajże. Ciekawe po co je budują, skoro mają pod nosem Stary Sącz - naprawdę stary, gdzie dominują małe domki z przechodnimi sieniami i ogrodami na zapleczach, gdzie wiele ulic jeszcze ma pieczołowicie zachowane kocie łby i gdzie naprawdę widać dobre zarądzanie - wiele jest wspólnej zieleni, ławek, jest czysto.
Pokazuję kilka zdjęć z Muzeum w Starym Sączu, prowadzo je towarzystwo miłośników tegoż miateczka, a zbiory są imponuąco rozległe, od znanych ludzi (Ada Sari, ksiądz Tischner), poprzez dokumenty, historię życia codziennego, po sztukę ludową. Na mnie wielkie wrażenie zrobił sposób ekspozycji, który nazwałabym "misz-masz", nie chcąc jednak zdeprecjonować wielkiego wysiłku włożonego w prowadzenie muzeum i kompletowanie zbioru.
W czasie urlopu odwiedzałam góry, zdarzyło mi się też pojawić kilka razy w Starym Sączu, który wszystkim polecam z czystym sumieniem i duszą na ramieniu, że za dużo osób pojawi się w tym wspaniałym miejscu, zachowującym wygląd i atmosferę małego galicyjskiego miasteczka, jakby czas się tam zatrzymał. Naprawdę, Kazimierz Dolny jest przereklamowany i w kategorii małych miasteczek przegrywa ze Starym Sączem (w moim prywatnym ankingu wyżej lokuje się także np. Dukla, Lesko czy Sandomierz).
W przewodniku Bogdan Mościcki pisze, że na szczęście Stary Sącz uniknął PRL-owskiej rozbudowy i bloków, i wszystko, co brzydkie, znalazło się na obrzeżach. W związku z tym miast służy za żywą ilustrację tego, co widzieliśmy podczas do wyprawy do Nowego Sącza. Ponieważ jestem wielbicielską skansenów, nie mogłam darować znajdującego się tam, bardzo ładnego i dobrze prowadzonego Sądeckiego Parku Etnoraficznego. Otóż, najnowszym projektem SPE jest Miasteczko Galicyjskie -kompletnie sztuczne, jakby makieta wielkości naturalnej, złożona z ratusza, domków dookoła, staży pożarnej itp., całość budowana za pieniądze unijne, a mająca za cel funcje usługowo-hotelowe bodajże. Ciekawe po co je budują, skoro mają pod nosem Stary Sącz - naprawdę stary, gdzie dominują małe domki z przechodnimi sieniami i ogrodami na zapleczach, gdzie wiele ulic jeszcze ma pieczołowicie zachowane kocie łby i gdzie naprawdę widać dobre zarądzanie - wiele jest wspólnej zieleni, ławek, jest czysto.
Pokazuję kilka zdjęć z Muzeum w Starym Sączu, prowadzo je towarzystwo miłośników tegoż miateczka, a zbiory są imponuąco rozległe, od znanych ludzi (Ada Sari, ksiądz Tischner), poprzez dokumenty, historię życia codziennego, po sztukę ludową. Na mnie wielkie wrażenie zrobił sposób ekspozycji, który nazwałabym "misz-masz", nie chcąc jednak zdeprecjonować wielkiego wysiłku włożonego w prowadzenie muzeum i kompletowanie zbioru.