30.1.11

Jeszcze można zagłosować!

Głosujcie na Krakowski Szlak Kobiet - świetna inicjatywa młodej Fundacji Przestrzeń Kobiet, inna twarz miasta, znakomita praca, dostępne są publikacje (przewodniczki)! Interesuje mnie nie tylko ze względu na przywracanie pamięci o niezwykłych postaciach kobiecych, które zostawiły ślad po sobie w Krakowie, a których nie wspominają żadne przewodniki. Również inne szlaki po mieście, inne od tych najbardziej spopularyzowanych sposoby zwiedzania go - są niezwykle inspirujące.

strona Krakowskiego Szlaku Kobiet

19.1.11

Sennik egipski

Z Sennika Egipskiego: podsumowania tworzyć – w ciężkim znoju żyć, podejmować się czegoś, co  ciebie przerasta. 

Po przeczytaniu podsumowania roku 2010 w sztuce, opublikowanego „Obiegu”, jak zwykle czuję się zobligowana do stworzenia odpowiedzi, dania wyrazu mojemu stanowisku. chciałabym powiedzieć za moim ulubionym felietonistą Jasiem Kapelą z „Krytyki Politycznej”, który komentując ranking rzeczy, które każdy inteligent znać powinien z „Polityki”, z ulgą stwierdza: jak to dobrze, że nie jestem inteligentem. Ja też bym tak chciała, jak bardzo chce mi się zadeklarować: „jak dobrze, że nie jestem krytyczką / kuratorką / historyczką sztuki / eseistką (jak to Paweł Leszkowicz onegdaj pisał o sobie w notach biograficznych, a ja mu bardzo zazdrościłam) / (no i chyba w sumie najważniejsze) bloggerką”. Jednak jestem, nie da się zaprzeczyć. Co mogę więcej powiedzieć? Wy, kilkoro autorów, którzy się postaraliście, wybaczcie, wiecie o kogo chodzi, ja zaś nie chcę nikogo faworyzować. Znana jest moja awersja do podsumowań kolejnych lat w dziedzinie sztuki, jakie organizuje łaskawie goszczący mnie w bloggerskim wcieleniu „Obieg”. Niewinne w sumie zamierzenie, jakim są podsumowania, zawiera w sobie jednak nieustannie niezwykły potencjał ujawniania. Jest niewygodnym podarunkiem dla polskiego świata sztuki. Co roku bowiem, z regularnością zegarka, zdradza mianowicie z bezlitosną oczywistością, mentalną nagość, a może wręcz goliznę świata sztuki. Jeśli zamierzenie „Obiegu” jest właśnie takie – to składam najszczersze gratulacje. Jeśli nie – to udaje im się mimochodem trafiać w samo sedno nędzy owego świata. 

Jak to wszystko bowiem streścić? (I znowu, wybaczcie mi, ci którzy się postaraliście, przemyśleliście i macie niezbędny dystans do siebie.) To, czym można podsumować rzekome podsumowanie roku 2010, to: krótkowzroczność, kompleks niższości, niedouczenie, kompleks erudycyjności, wąskie horyzonty, mody, czyli zwracanie uwagi na to, co wypada i czego nie wypada, rozbuchany narcyzm, cynizm przejawiający się w wykorzystywaniu owych słabości, poczciwość i robienie swojego na własnej placówce, stany niezrównoważenia emocjonalnego, brak szerszego oglądu, brak ambicji do tego, by rzeczywiście osiągnąć równowagę emocjonalną i profesjonalną, brak poczucia – bo ja wiem? Przyzwoitości? Do tego dochodzą zniechęcenie i znużenie u co bardziej świadomych sytuacji polskiego świata sztuki. Tak bym zdiagnozowała stan ducha biorących udział w podsumowaniach. 

Co przedziwne, mimo, że w gruncie rzeczy zdiagnozowanie stanu sztuki w 2010 roku stanowi pretekst do rozszerzenia diagnozy na całe dziesięciolecie, to nikt się o to nie postarał. Można powiedzieć "żałuj, że nie wzięłaś udziału w podsumowaniu. Dlatego nie ma wzmianek o twojej działalności." Jeszcze o mojej coś się znajdzie, ale co powiedzieć o (propozycje przychodzą do głowy ad hoc) o działalności kuratorskiej niezmiennie aktywnego i świadomego swego zawodu Romana Lewandowskiego czy o odnowionym BWA w Lublinie?

Pragnę zatem zwrócić uwagę intelektualistów i intelektualistek na wydarzenia roku 2011 . To niezbyt szczęśliwa data, ale zapamiętajcie proszę oprócz Żmijewskich, Kozyr i Liber także wystawy innych, nie tak szczęśliwych artystek, wystawiających np. w BWA w Olsztynie. Wierzcie mi, wystawy Eli Jabłońskiej i Basi Bańdy w tej galerii  były zjawiskowe (naśladując terminologię wykorzystywaną w podsumowaniu "Obiegu"). 

Całe szczęście, że nie jestem inteligentką… i nie uczestniczę w rankingu "Obiegu".


Ranking można odnaleźć na stronie "Obiegu".
felieton Jasia Kapeli

10.1.11

Elżbieta Jabłońska "Nadzwyczaj (nie) udane dzieło" w BWA Olsztyn

Serdecznie zapraszam na wystawę Elżbiety Jabłońskiej "Nadzwyczaj (nie) udane dzieło" w Galerii BWA w Olsztynie.

Wystawa jest całościowym projektem, próbą spojrzenia za siebie, po to, by na chwilę przystanąć i zastanowić się nad tym co dalej. Znajdziecie tu stare prace, lub pozostałości po nich - zmiksowane w nowych instalacjach. Do tego prace nowe, wykonane specjalnie na wystawę. Główną ideą "Nadwyczaj (ne) udanego dzieła" są kryteria, według jakich oceniamy dzieła i wystawy. Wystawa stara się także pokazać przebiedg procesu twórczego, huśtawkę nastrojów pomiędzy akceptacją własnego dzieła a zniechęceniem i zmęczeniem z powodu tego, że materializacja idei nie jest taka, jak by się chciało. To wahanie pomiędzy akceptacją własnej pracy i zapałem do niej, a chęcią jej porzucenia jest udziałem i autorki wystawy, i kuratorki.


Elżbieta Jabłońska, NADZWYCZAJ(NIE)UDANEDZIEŁO

Sala Główna • 14 stycznia - 24 lutego 2011
wernisaż: 13 stycznia (czwartek) godz. 18.00
Galeria Sztuki Współczesnej BWA, Olsztyn