31.7.07

Coś wyjątkowego

Wróciłam, laptop naprawiony.

Zastanawiałam się jak rozpocząć bloga po reaktywacji. Przyszła myśl, że czymś wyjątkowym. Natychmiast ją odegnałam. Nie, tylko nie to! Po zobaczeniu w krótkim odstępie czasu dwóch z wielkich machin wystawienniczych tego roku, jestem zmęczona „czymś wyjątkowym”. To wyjątkowe zapisało się w mej głowie niebotyczną ambicją, żeby zrobić coś, co ludzie zapamiętają, wysiłkiem, żeby być innym niż wszyscy. Jak chętnie zobaczyłabym w tej chwili coś małego, jakąś udaną wystawę indywidualną, skromną i bez kuratora pielęgnującego swoje ego!

Odwrotem od przypisywania nadmiernej wagi kuratorom nazwano tegoroczną wystawę w pawilonie francuskim: Prenez soin de vous Sophie Calle. We Francji obowiązuje inny system niż w Polsce. Otóż specjalna komisja wybiera tam artystę, który będzie prezentowany w narodowym pawilonie. I dopiero później następuje poszukiwanie kandydata na kuratora. Calle początkowo zgłosiła się z propozycją do Damiena Hirsta, ale ten odmówił. Tak więc, ponoć za namową przyjaciółki, zdecydowała się na anons w prasie codziennej i artystycznej. Ta niekonwencjonalna metoda radykalnie podważa rozdętą dzisiaj pozycję kuratorów. W wypadku działania Calle pierwszy jest artysta i to on według własnych kryteriów dobiera kuratora do projektu. Kurator traci swój prymat, przestaje być autorem lub współautorem wystawy, staje się co najwyżej doradcą, ale w gruncie rzeczy organizatorem przedsięwzięcia. Francuzka spośród wielu zgłoszeń wybrała aplikację Daniela Burena. Krytycy interpretują jej gest jako ukazanie wspólnictwa artystów, dodatkowo Buren znany jest ze swoich bezkompromisowych wystąpień w stosunku do instytucji artystycznych. W „Art Press” czytałam, że to właśnie on miał zasugerować Sophie Calle takie, a nie inne rozwiązania przestrzenne w pawilonie, który jest bardzo trudny do zagospodarowania. Hmm, kurator nie byłby w stanie?

Ogłoszenie stanowiło niewątpliwie część projektu artystycznego, który zaczął się dziać przed samym Biennale.

A oto samo ogłoszenie:
"Sophie Calle, artystka wybrana, żeby reprezentować Francję na 52. Biennale Weneckim, poszukuje osoby, która z entuzjazmem podejmie się pełnienia funkcji kuratora wystawy. Wymagane referencje. Wynagrodzenie do negocjacji. Mile widziana dobra znajomość angielskiego. CV i listy motywacyjne proszę wysyłać na następujący adres... [tutaj został podany adres Galerii Emanuel Perrotin]".

W sieci pojawiają się głosy kto kandydował na kuratora Calle i został odrzucony.
Artystka każdemu z kandydatów odpisała. Aplikowało około 200 osób.

Odrzuceni kuraorzy planowali zrobić akcję podczas otwarcia wystawy Calle: pojawić się większą grupą w takich samych koszulkach i mieli rozdawać ulotki.

Nie wiem czy do tej manifestacji doszło.

Wiem natomiast, że po pierwszym, dobrym wrażeniu, pawilon francuski wydaje się nieznośny, wręcz bombastyczny. Komentarze 107 kobiet na temat listu kochanka anonsującego zerwanie. Chór specjalisek, artystek, kobiet-naukowców itd.? Solidarność kobieca? Nie ma przy tym nic z martyrologii, wiele zaś jest z zemsty. Doprowadzić list, tak bezsensowny i raniący do kompletnego absurdu. Rozdąć go do takich rozmiarów, że przestanie liczyć się treść...

Mnóstwo słów. Moim zdaniem najważniejsza jednak jest zemsta, nieważne czy niedobry mężczyzna ("X") istnieje, czy nie.

6.7.07

Przerwa :)

Jak zapewne zauważyliście, na moim blogu cisza.

Bardzo przepraszam, na swoje usprawiedliwienie mam fakt, że właśnie otworzyłam wystawę, na którą zresztą serdecznie zapraszam, to kolejna odsłona cyklu Transkultura. Tym razem duet - Jesper Alvaer i Isabela Grosseova pokazują kolekcję przedmiotów uzbieranych w trakcie podróży. Jednak wystawa to nie tylko kolekcja, ale też slajdy, komentarze ekspertów.

Więcej o wystawie "Figure and Ground"...

Teraz wybieram się do Włoch, celem mojego wyjazdu są Wenecja, ale i Bolonia.
Zdam sprawę po powrocie, w drugiej połowie lipca.

Mam nadzieję, że do tego czasu również mój laptop zostanie naprawiony.

Obiecuję też kontynuację tak obiecująco rozpoczętego wątku o instytucjach :)))