Czytałam dzisiaj w Internecie dyskusję na temat głośnej ostatnio ksiązki "Rewolucja u bram" - pisma przedrewolucyjne Lenina ze wstępem i posłowiem Ziżka. Przebudzenie lewicy - szalenie potrzebne w naszym kraju o mentalnosci i horyzontach piwniczki na ziemniaki, ale dlaczego publikować Ziżka i Lenina? Dlaczego taki chwyt pod publiczkę? Dlaczego świadome wykorzystanie mediów? Dlaczego odwracanie się od postawy np. Deborda unikającego jakichkolwiek związków ze "spektaklem" i świadome lansowanie się, PR przez kulturę popularną?
Trafiłam na tekst Andrzeja Szahaja: http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=254&year=2007&nrw=147&art=432. A w nim pochwała Michaela Walzera - jak pisze Szahaj - jest to: jego "ulubiony lewicujący liberał wiecznie niezadowolony z liberalizmu". A z Walzera cytuje to: "Chwalę więc niewyraźnych, tych, którzy nauczyli się dzielić włos na czworo. Permanentne wątpliwości, jakie nimi rządzą, powodują, że dla śniących o "mocnej tożsamości" i "ostrej polityce" wydają się pozbawieni jakichkolwiek właściwości". No i to jest miód na moje serce... To jest to: pochwała niezdecycowania, wątpliwości, niewyraźności...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz