I juz po otwarciu Last News. 13 kwietnia w piątek (!) w gdańskiej Łaźni. Fotorelację na swoim blogu opublikowała też Carla Cruz, która brała udział w wystawie:
http://ic-28.blogspot.com/
http://ic-28.blogspot.com/
Pozwolę sobie opublikować jedno zdjęcie z otwarcia, na tle obrazów Huberta Czerepoka.
Trochę się go bałysmy się z Joanną (exgirls) - otwarcia, a nie Huberta :). Bałyśmy się po doświadczeniach z wystawą Bad News w czerwcu zeszłego roku. Była to do tej pory najlepsza wystawa w naszej karierze. Gościła nas Kronika w Bytomiu. (Jedyna chyba galeria, którą w tej chwili stać na systematycznie prowadzoną auterefleksję, na zastanowienie się po co istnieje w danym miejscu i dla danych ludzi.) Bad News - z jednej strony świetne dla nas doświadczenie robienia pierwszej wystawy z udziałem artystów nie tylko polskich - bardzo nam, a mnie w szczególności doskwiera zatęchłość i prowincjonalność naszego zycia artystycznego, duzo by o tym pisać: jego przewidywalność, nuda, rytualne traktowanie pewnych problemów, brak dyskusji itp. Z drugiej jednak strony starcie z rzeczywistością polityczną, z rzeczywistością funkcjonowania galerii w małym mieście, małym środowisku, z polityczną manipulacją, takim a nie innym nastawieniem społeczeństwa, nauczka płynąca z naszej naiwności, artyści, którzy koniecznie chcą być głupio bezkompromisowi, ryzykując oczywiście skórą innych - cały zestaw problemów, o których się już wiele pisało i wspominałam w poprzednim wpisie.
Teraz zaś Last News... Kto chce poznać ideę wystawy, jacy artyści zostali zaproszeni, itp., zapraszam na stronę Łaźni: http://www.laznia.pl/?id=46&mod=news&idart=224, nie został jeszcze wydany katalog, ale jest w przygotowaniu, tam rozwiniemy swoje tezy.
Trochę się go bałysmy się z Joanną (exgirls) - otwarcia, a nie Huberta :). Bałyśmy się po doświadczeniach z wystawą Bad News w czerwcu zeszłego roku. Była to do tej pory najlepsza wystawa w naszej karierze. Gościła nas Kronika w Bytomiu. (Jedyna chyba galeria, którą w tej chwili stać na systematycznie prowadzoną auterefleksję, na zastanowienie się po co istnieje w danym miejscu i dla danych ludzi.) Bad News - z jednej strony świetne dla nas doświadczenie robienia pierwszej wystawy z udziałem artystów nie tylko polskich - bardzo nam, a mnie w szczególności doskwiera zatęchłość i prowincjonalność naszego zycia artystycznego, duzo by o tym pisać: jego przewidywalność, nuda, rytualne traktowanie pewnych problemów, brak dyskusji itp. Z drugiej jednak strony starcie z rzeczywistością polityczną, z rzeczywistością funkcjonowania galerii w małym mieście, małym środowisku, z polityczną manipulacją, takim a nie innym nastawieniem społeczeństwa, nauczka płynąca z naszej naiwności, artyści, którzy koniecznie chcą być głupio bezkompromisowi, ryzykując oczywiście skórą innych - cały zestaw problemów, o których się już wiele pisało i wspominałam w poprzednim wpisie.
Teraz zaś Last News... Kto chce poznać ideę wystawy, jacy artyści zostali zaproszeni, itp., zapraszam na stronę Łaźni: http://www.laznia.pl/?id=46&mod=news&idart=224, nie został jeszcze wydany katalog, ale jest w przygotowaniu, tam rozwiniemy swoje tezy.
Wystawa jest inna od bytomskiej i nalezy do dwuczęściowego projektu, poświęconego mediom, statusowi realności w dzisiejszym świecie, prawdzie i fikcji obrazu itp. Moim zdaniem, jest bardziej jednorodna, bardzo wiele filmów, przeważają prace naśladujące dokumenty bądź nimi będące. Bardzo trudno ocenić, co jest sfingowane, a co "prawdziwe" ("The Site" Seana Snydera, "November" Hito Steyerl, "Helenes" Christopha Draegera). Ja bym zresztą nie rozstrzygała, bo to do niczego nie prowadzi. Poszukiwanie inscenizacji łudząco podobnej do rzeczywistości moze zresztą wieść na manowce, o czym przekonuje praca Wilhelma Sasnala, fragment większej całości, nad którą obecnie pracuje, coś, co wydaje się być klatkami z filmu z lat 70., zostało sfilmowane w miejscu, gdzie naprawdę "to" się dzieje. Co? Sprawdźcie na wystawie! :)
Jest wiele prac odnoszących się bezpośrednio do mediów, ale nie ograniczających się do ich krytyki. "Analepsis" Snydera pokazuje tylko sekwencję obrazów pojawiających się jako tła newsów z TV, co od których chyba kazdy zywił obawę, ze wzięte zostały z dowolnego filmu i ilustrują raz wydarzenia w Iraku, innym razem Afrykę, Kazachstan itd. Prosty zabieg Pavla Mitenki i Davida Ter-Oganyana ze Wspólnoty Radek polega zaś na pokazywaniu wiadomości z poprzedniego dnia - i tak codziennie, przez cały czas trwania wystawy, przesunięcie, które pozwala zobaczyć jak dzisiaj się śpieszymy i co z tego wynika. Newsy jako pozywienie, materiał dla własnych prac wykorzystał m.in. Dan Perjovschi pokrywając rysunkami środkową przestrzeń galerii, jakby hall, z mnóstwem drzwi, okien, którędy przechodzą wszyscy - zwiedzający mieszają się z pracownikami galerii. Taka przestrzeń niedookreślona i przez to bardzo interesująca, ni to wystawiennicza, ni to biurowa. Newsami zywi się tez instalacja rysunkowa Carli Cruz, pokazywana juz w Bytomiu, ściana pokryta setkami rysunków formatu A4, z których hasła (w różnych językach), obrazki, zaczerpnięte zostały z gazet i internetu i układają się w historię wydobycia ropy naftowej oraz konfliktów z tym związanych. Mało "artystyczny" temat - prawda?
Była jeszcze grupa prac "tajemniczych", skupiająccych się na języku wizualnym, na "przemocy" znaczenia. Tutaj wymienię np. mój ulubiony "GOWAR" Jona Mikela Euby, bardzo silnie działający... Facet jakby więziony w jakiejś obskurnej przestrzeni, która potem zamienia się jakby w klub muzyczny... Nie ma to większego sensu, gdy się to pisze, jest to praca silna wizualnie i pozostająca w pamięci, niejasna, nie dająca spokoju.
Wspomnę jeszcze o teatrzyku Carli, wyprowadzonym na ulicę. Teatrzyk był przenośny, miał kukiełki z twarzami polityków (naszych i zagranicznych, znalazł się tam tez... papiez i prezydent Iranu), przechodnie mogli podchodzić, brać kukiełki i grać. Carla opowiadała, ze onieśmielenie ludzi, widoczne w Polsce, gdzie najbardziej chętni do akcji wydawały się dzieci, spotyka właściwie wszędzie, raz tylko jakiś facet, bodajże w Portugalii porwał jedną kukiełkę (z prezydentem Iranu).
***
Wystawa nie wywołała skandalu. Uff. Nie jestem jednak do końca spokojna, bo jakby się dziennikarze lub politycy się uparli, to i tutaj jednak znaleźliby cos "skandalicznego". Chociażby teatrzyk Carli.
"Zaletą" bytomskiego starcia z dziennikarzem oraz środowiskiem skrajnie prawicowym (...monarchistycznym bodajze) był fakt, ze nagonka medialna ujawniła zaplecze newsów. Pokazała jak newsy są konstruowane, że są one konstruowane z naginaniem prawdy, do własnych celów itp. Ciekawe było zresztą połączenie występowania "o wartości", walka ze sztuką współczesną jako zdegenerowaną w połączeniu z posługiwaniem się ... narzędziami kultury popularnej, obwinianymi przeciez przez bytomskiego dziennikarza i lokalnych działaczy prawicowych o wszystko, co złe.
No dobrze, Last News nie przyniosło takich "rewelacji".
Wydaje się, ze zamiast lekcji praktycznej przyniosło raczej wiedzę teoretyczną, a spójnikiem między oboma "newsowymi" wystawami może być wykład Janka Sowy, poświęcony współczesnym mediom mainstreamowym, konstruowaniu przez nie prawdy, strategiom wymuszania konsensusu (czy w Polsce nie mamy przykładu jej stosowania przez lata w "Wyborczej"?), neutralizowania niewygodnych treści itp.
Szkoda tylko, ze wykład odbył się w tak dziwacznej porze, i tak mało ludzi na niego przyszło... Zostanie jednak opublikowany w katalogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz